Nie lubię za bardzo tego określenia, dla przypadku jezior, bo rekultywacja sama w sobie, oznacza przywrócenie do stanu ponownego używania, ponownego wykorzystania i jest terminem ścisłe rolniczym. Jednak, z uwagi na fakt, że i teraz i kiedyś, jeziora były i są traktowane jako miejsce konieczne do produkowania ryb (zarybiania i odławiania, i tak w kółko), a nie jak ekosystem, to akurat określenie rekultywacja jest tutaj na miejscu. Jednak w sensie przyrodniczym, ekosystemu się nie rekultywuje, raczej odnawia, jeśli już, ale przyjęło się i trwa. Dla natury, taka odnowa w gruncie rzeczy dotyczy powrotu do właściwego stanu piramidy troficznej, to najważniejsze.

Prawidłowy wygląd piramidy troficznej odzwierciedla stan całego „zdrowego” jeziora. Prawidłowa piramida troficzna w jeziorze ma wygląd trójkąta równobocznego, w którym każdy poziom troficzny (od producentów do konsumenta szczytowego) idealnie wypełnia każde pole. Nie może wychodzić poza granice trójkąta, ani odchodzić od granic do środka trójkąta. Jeśli odpowiedni stan występuje tzn. że jezioro ma się dobrze, bo jest zapewniona idealna ilość wszystkich poziomów troficznych do: przeznaczenia jako pokarm dla wyższego poziomu i zabezpieczenia odpowiednej liczby osobników do rozmnażania, w celu zachowania gatunku. W idealnym modelu, liczbowo, wygląda to mniej więcej tak. Każdy wyższy poziom jest o 10 razy mniejszy od poziomu niższego. Tzn., że np. na 1 kg biomasy szczupaka (jako drapieżnika szczytowego), pracuje 10 kg konsumentów drugiego rzędu, na 10 kg konsumentów drugiego rzędu pracuje 100 kg konsumentów 1 rzędu, a na 100 kg konsumentów pierwszego rzędu pracuje 1000 kg producentów pierwotnych. Tak więc, 1 tona roślin musi pokryć, poprzez dwa kolejne poziomy troficzne , zapotrzebowanie na energię i białko, szczupaka o masie 1 kg. Jeżeli producentów pierwotnych będzie za dużo (np. intensywny zakwit glonów) to nie będzie zapewniona odpowiednia ilość konsumentów pierwszego rzędu aby zjeść odpowiednią ilość producentów pierwotnych, więc duża część z nich jako „niezjedzona” i mająca doskonałe warunki do rozwoju utworzy w wodzie intensywny zakwit, a po obumarciu opadnie na dno i będzie się rozkładać w warunkach beztlenowych. Beztlenowych, ponieważ zakwit blokuje docieranie światła do przydennych warstw zbiornika. Taki wzorzec mamy w większości jezior w Polsce, które borykają się z nadmierną eutrofizacją, czyli nadmiernym przeżyźnieniem, najczęściej wywołanym działalnością człowieka. Chociaż naturalnie, eutrofizacja to nic złego, ale naturalnie.Z drugiej strony jeśli drapieżników szczytowych będzie za mało (np. szczupaka), to nie będzie on zjadał odpowiedniej ilości konsumentów 2 rzędu i będzie ich za dużo, jeśli tak będzie, to duża ilość konsumentów drugiego rzędu będzie zjadała zbyt dużą ilość konsumentów pierwszego rzędu, wśród których są filtratory wody np. z glonów, czyli w skrócie zakwitu. Jeśli ilość konsumentów 1 rzędu się znacznie zmniejszy, wtedy nie będzie odpowiedniej ilości konsumentów do zjadania producentów pierwotnych właśnie np. glonów, których ilość znacznie wzrośnie. Kiedy do jezior trafiają np. ścieki i nawozy, dla przyrody to związki biogenne, proste związki chemiczne, to są one natychmiast wykorzystywane przez np. glony (oczywiście rośliny naczyniowe też), dla których jest to dobry powód aby rozmnażać się szybko i intensywnie i tym samym tworzyć zakwity, których my bardzo nie lubimy. Co tzn. że poziom troficzny pracuje na poziom wyższy? Tzn. że producenci pierwotni (rośliny naczyniowe i glony), są w stanie jako jedyni „przetworzyć” energię słoneczną i proste związki chemiczne na dostępne dla konsumentów związki pokarmowe. To dzięki roślinom mamy energię i związki do budowy tkanek. Dalej, konsumenci pierwszego rzędu zjadają rośliny, więc pozyskują energię i białko, konsumenci pierwszego rzędu zjadani są przez konsumentów drugiego rzędu (roślinożerców) przechwytując energię od rośli i białko i przekazując do konsumenta szczytowego, kiedy są przez niego zjadane. Jeśli piramida troficzna znajduje się w odpowiednim stanie, to znaczy że w jeziorze znajduje się na tyle dużo, albo na tyle mało organizmów, aby zapewnić dokładne ich wyżeranie przez poziom wyższy i zapewnić sobie możliwość rozmnażania. Wtedy w jeziorze nie trzeba nic robić. Niestety to ludzie, albo działając od dołu piramidy troficznej (Bottom-Up), czyli dostarczając zanieczyszczenia (związki biogenne) i karmiąc glony, albo działając od góry piramidy troficznej (Top-Down) czyli odławiając drapieżniki (element który od góry kontroluje wszystkie niższe poziomy), doprowadzają do takiego stanu. Każda rekultywacja jeziora. Odnowa jeziora jest w gruncie rzeczy tylko po to, aby doprowadzić do odpowiedniego stanu piramidy troficznej i dać jezioru możliwość samodzielnego pracowania nad samym sobą. To najważniejsze.Pierwszy rysunek pokazuje schemat idealnego modelu piramidy troficznej, drugi rysunek-schemat piramidy, gdy mamy do czynienia z intensywnym zakwitem (czerwone pola to nadmiar), trzeci – schemat, gdy mamy do czynienia z nadmiarem drapieżników (np, przy intensywnym zarybianiu nimi, co jest też jedną z lepszych metod odnowy jezior, tzw. manipulacja kształtem piramidy troficznej, odnowa przez „szok” 🙂 ).Najważniejsza zasada, jak powinna przyświecać wszystkim osobom, chcącym rekultywować czy odnawiać jeziora brzmi następująco: „NATURALNYCH PROCESÓW SIĘ NIE POPRAWIA”, tak jak „NIE LECZY SIĘ ZDROWEGO CZŁOWIEKA”, a druga zasada, „NIE PODEJMUJE SIĘ W JEZIORZE ŻADNYCH DZIAŁAŃ NAPRAWCZYCH JEŚLI DALEJ WPROWADZANE SĄ DO NIEGO ZWIĄZKI BIOGENNE”, tak jak „NIE LECZY SIĘ CZŁOWIEKA JEŚLI DALEJ WPROWADZANY JEST DO JEGO ORGANIZMU CZYNNIK, KTÓRY CHOROBĘ SPOWODOWAŁ I POWODUJE”.

Autor: prof. dr hab. Robert Czerniawski – Uniwersytet Szczeciński, Dyrektor Instytutu Biologii, Przewodniczący Regionalnej Rady Ochrony Przyrody

Źródło: FB