Święta świętami, ale są tematy wobec których nie można przejść obojętnie… Będzie trochę długo…W sumie nie miałem zamiaru tego przedstawiać, bo myślałem, że sprawa zostanie pozytywnie rozwiązana, ale mija kolejny rok i ciągle jest dramat.A więc… Jest most w okolicach Bornego Sulinowa, droga prowadząca z Nadarzyc do Starowic, blisko tamy na Piławie. Pod mostem płynie jedna z piękniejszych naszych rzek – Piława. Jest to miejsce w którym spędziłem mnóstwo czasu. Bezpośrednio pod mostem występują tarliska i siedliska minogów strumieniowych, głowacza pręgopłetwego i białopłetwego, ślizów, kozy pospolitej, a co roku wpływają tam również bolenie i jazie na tarło – jednym słowem przepiękne miejsce dla przyrodnika, bogate w różne gatunki ryb i nie tylko. Niestety z roku na rok jest tam coraz gorzej, można powiedzieć, że dramatycznie. Głowacza teraz tam można spotkać sporadycznie, populacja minogów jest katastrofalna! Problemem jest NISZCZENIE tarlisk, poprzez rozjeżdżanie ich przez quady, crossy, ciężkie samochody itp. Równolegle do mostu znajduje się „dzika” droga piaskowa z której korzystają właśnie „miłośnicy dobrej zabawy”. Przejeżdżają z jednej na drugą stronę, pośrodku znajdują się właśnie tarliska chronionych gatunków. Osobiście widziałem jak minogi były dosłownie mielone między kołami samochodów. Po kamiennych tarliskach zostały tylko ogromne doły…Sprawę zgłaszałem już kilka lat temu. Po interwencji zostały postawione 4 (słownie: CZTERY) plastikowe pachołki, które zostały obalone przy delikatnym powiewie wiatru. Rok temu nawiązałem również kontakt z lokalnym działaczem, w którym widziałem ogromną nadzieję na ocalenie tego cudownego miejsca. Zaoferowałem się nawet, żeby wykorzystać moje zdjęcia i postawić w tym miejscu tablicę informującą o chronionych gatunkach. Niestety temat do dnia dzisiejszego upadł tak szybko jak się rozpoczął. Kilka miesięcy temu wysłałem całą dokumentacje osobiście do RDOŚ w Szczecinie. Niestety jak wyżej. Moim pomysłem było porządne! wkopanie metalowych słupków, po trzy z jednej i z drugiej strony wjazdu do rzeki, które uniemożliwiłyby przejazd wandali przez tarliska. Czy to tak dużo?I wiecie co… Myślę, że te mniejsze chronione gatunki mają bardziej przesrane niż modne teraz pstrągi, trocie, łososie itp. Dlaczego? Gniazda ryb „łownych” są systematycznie pilnowane przed kłusolami, budowane są sztuczne tarliska i dbane są odcinki rzek w których te ryby występują (oczywiście wielki szacun dla osób które się tym zajmują). Czy kogokolwiek obchodzą mniejsze chronione gatunki? Z tego przecież kasy nie można zrobić, taką rybę na wędkę nie złapiesz, ktokolwiek z tego może mieć jakieś korzyści? Sporo ludzi (działaczy) właśnie myśli takimi kategoriami niestety. Pamiętajcie, że gdy zabraknie mniejszy ryb, to i te większe w końcu zanikną. No to tyle… To chyba jedna z moich największych porażek związanych z podwodnym światem. Będę starał się oczywiście temat co jakiś czas podejmować… Dbajmy o nasze wspólne dobro…
Autor: Paweł Vogelsinger, Źródło: FB
1 komentarz
Robert Czerniawski · 21 grudnia 2021 o 09:18
Niestety, zdarza się coś takiego. Pomijając aspekt przyrodniczy, moralny, jest to jawne łamanie prawa. Jednak dyskusja z użytkownikami takich aut nic nie daje. Bezradność.