To zdjęcie nie ma daty, ale zrobiłam je w ostatnich latach przed wejściem do powszechnego użycia fotografii cyfrowej, prawdopodobnie Zenitem, a może Practicą. To musiały być lata 2004-2006. Na obrazku są jary – zadrzewienie śródpolne jakieś 300 metrów za moim rodzinnym domem. Prawdopodobnie dawna żwirownia, na jej skraju rosły wysokie akacje, a całość porastały gęste głogi, dzikie śliwy i wiśnie, róże i tarniny, pokrzywy i łopiany. Niestety ludzie wysypywali tam na dziko śmieci, ale mimo to mieszkał tam słowik, piegża, makolągwa, potrzeszcz, kos, mnóstwo owadów. Jary chroniły przed wiatrem, zatrzymywały wodę, chowały się tam sarny, zające, przepiórki i kuropatwy… i ja, jako dziecko i nastolatka. Do jarów dochodziło się szeroką, pachnącą miedzą między polami, porośniętą przez krwawniki, przytulie, chabry i wyki.

Oczywiście na obrazku już tego wszystkiego nie ma, jest to, co zastałam pewnego dnia, wracając do domu z Poznania, gdzie studiowałam. To był czas, kiedy wchodziły dopłaty obszarowe i można było je dostać tylko do tych kawałków ziemi, które były w uprawie. Jary to nie była duża powierzchnia. Myślę, że licząc razem z miedzą, która też zniknęła, rolnik dostał za ten kawałek maksymalnie stówkę rocznie, nie więcej.

Takich jarów były tysiące w całym kraju.

Czy ktokolwiek zmusił wtedy rolników do zaorania miedz i zadrzewień śródpolnych, zasypania oczek wodnych, powycinania drzew i zarośli na granicach pól, łąk i pastwisk? Czy ktoś ich zmusił do zniszczenia unikalnej polnej bioróżnorodności, którą do tamtego czasu mogliśmy się chwalić w Europie, bioróżnorodności, która dawała ochronę przed suszą, wiatrem i owadami? Nie, po prostu nikt im tego wtedy nie zabronił, więc to zrobili, żeby dostać stówkę więcej. Nowy projekt polityki rolnej wreszcie próbuje tego zakazać, odbudować to, co zostało zniszczone. Wreszcie ktoś tam poszedł po rozum do głowy. I to się nie podoba.

Wiem, że protest rolników to wiele wątków, ale akurat w tej kwestii zupełnie go nie popieram. Niech zielenią się pola, niech wraca na nie życie. Również dla dobra rolników.1

Autor: Marta Jermaczek-Sitak

Kategorie: Rolnictwo

1 komentarz

intime · 8 marca 2024 o 07:04

Jarów szkoda, ale i zarośniętych miedz również… Był taka świecka tradycja, że pół metra między nikogo nie kusiło. Ot trawsko, pokrzywa, niekiedy tarnina. Przyszły dopłaty i się zmieniło. Noclegownie zniknęły.

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *