Źródło:https://madeinwm.pl
Tekst: Magdalena Spiczak-Brzezińska
Obraz: © Fotokon / www.shutterstock.com, arch. APRS Kurzętnik
Jak przy użyciu kredy i roślinnej żelatyny zatrzymać zakwit sinic?
Brzmi jak wynalazek MacGyvera, ale ten projekt być może wkrótce
przywróci czystość jezior. Pracuje nad nim firma APRS, której Centrum
Naukowo-Badawcze mieści się niedaleko Kurzętnika.
Zwykle atakują, gdy ma się największą ochotę na kąpiel. Więc w upalne lato, zamiast wskoczyć do rześkiej wody, możesz wbiec do czegoś, co przypomina zupę ogórkową: mętną, zielonkawą i gęstą.
Zakwit sinic jest najbardziej nieprzyjemnym dla ludzi objawem zanieczyszczenia wód fosforem i azotem. Te dwa pierwiastki dostają się do wody z hojnie nawożonych pól, nieszczelnych szamb i źle oczyszczonych ścieków. Sprawiają, że woda staje się żyzna i świetnie się w niej rozwijają mikroskopijne organizmy roślinne. Ale chociaż na powierzchni życie kwitnie, pod wodą umiera – sinice produkują siarkowodór, zasłaniają światło, brakuje tlenu, duszą się ryby.
Niestety, nie ma obecnie dobrego sposobu, by na większą skalę pozbyć się nadmiaru fosforanów z wody. Można co prawda związać je substancjami chemicznymi i uwięzić na dnie, ale to jak bomba z opóźnionym zapłonem. Wystarczy że np. podniesie się temperatura wody, a groźne pierwiastki i związki chemiczne zostaną uwolnione i narobią jeszcze większych szkód.
Firma APRS postanowiła poszukać skutecznej, taniej i trwałej metody wyłapywania fosforanów. Chodzi przede wszystkim o to, by związać je w wodzie, a później z niej wyciągnąć. W komercyjno-naukowe przedsięwzięcie udało się zaangażować najlepszych w kraju specjalistów od ochrony wód: prof. Ryszarda Gołdyna z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, prof. Julitę Dunalską z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, prof. Dorotę Burską z Uniwersytetu Gdańskiego i prof. Macieja Zalewskiego z Europejskiego Regionalnego Centrum Ekohydrologii w Łodzi. Testy prowadzone są w Centrum Naukowo-Badawczym, które w 2018 roku powstało nieopodal Kurzętnika.
Pomysł na to, jak pozbyć się zakwitów sinic, już jest. Teraz trzeba przetestować go na wszelkie sposoby. – Bazujemy na naturalnych sorbentach, czyli minerałach, które wiążą fosforany. Podstawą jest kalcyt, czyli kreda wapienna, która występuje wszędzie – tłumaczy Grzegorz Brenk, prezes zarządu APRS. – Tajemnica tkwi w jej odpowiednim przygotowaniu – rozdrobnieniu i nadaniu odpowiedniej porowatości, tak by powierzchnia każdego mikroziarenka była jak największa.
Kalcyt połączony z mikroorganizamami wyłapującymi fosfor będzie na dobę zanurzany w jeziorze. – To co się z jeziora wyjmie, nie będzie jednak odpadem do utylizacji, a cennym materiałem, na którego przetworzeniu można jeszcze zarobić, np. produkując fantastyczny nawóz fosforowo-wapienny – wyjaśnia Grzegorz Brenk.
Ale oczyszczanie jeziora będzie na nic, jeśli nie odetnie się dopływu nowych ścieków. W Kurzętniku pracują więc nad barierami, które ustawione w strumykach i innych jeziornych dopływach, wyłapią fosforany. Będą zbudowane na bazie kruszywa ceramicznego pokrytego agarem, czyli roślinną żelatyną wykorzystywaną też w kuchni.
Brzmi to trochę jak scenariusz przygód MacGyvera, bohatera kultowego serialu telewizyjnego z lat 80., który z pudełka zapałek, drutu i rolki taśmy potrafił skonstruować każde urządzenie. Ale czasem faktycznie wystarczy dobrze pogłówkować, by znaleźć rozwiązanie poważnego problemu. W tym przedsięwzięciu chodzi właśnie o to całym, by zamiast technologii w kosmicznych cenach wykorzystać składniki łatwodostępne, niedrogie i naturalne.
Zakładany efekt? Po zastosowaniu technologii z Kurzętnika już po 2–3 sezonach jakość wody w jeziorze ma polepszyć się o 1–2 klasy. – Gdyby jezioro miało oczyszczać się samo, trzeba byłoby czekać na to 50–60 lat – dodaje prezes Brenk.
Na razie projekt jest na początku drogi. Zanim technologia stanie się ciekawa dla biznesu, musi być dokładnie sprawdzona. Pracownicy Centrum Naukowo-Badawczego w Kurzętniku wkładają w cały proces nie tylko energię i zapał, ale i emocje. Nadali nawet imiona kalcytowi wykorzystywanemu do testów – ten grubiej zmielony nazywa się Włodek Duży, a drobniejszy – Włodek Mały. Pierwsze wynik badań, na razie w małej skali – obiecujące. – Niektóre sorbenty, w dobę wyłapują 90 proc. fosforanów z wody – zapewnia prezes.
Być może już w czerwcu 2021 roku usługa zostanie wprowadzona na komercyjny rynek. Potencjał ma bardzo duży, bo aż 65 proc. jezior Polsce wymaga rekultywacji. Sytuacja na świecie wygląda znacznie bardziej dramatycznie. Zwłaszcza w Azji, gdzie tropikalny klimat sprzyja zakwitom, a wieloletnie zaniedbania sprawiły, że wiele regionów jest na granicy klęski ekologicznej. Być może technologia z Kurzętnika okaże się sposobem na powstrzymanie globalnego problemu.
Tekst: Magdalena Spiczak-Brzezińska
Obraz: © Fotokon / www.shutterstock.com, arch. APRS Kurzętnik
APRS Sp. z o.o.
Nielbark, ul. Poznańska 1
13-306 Kurzętnik
telefon: +48 61 820 61 77
e-mail: office@aprs.com.pl
www. aprs.com.pl
0 komentarzy