Jakiś czas temu na profilu Wolne Rzeki pojawiły się niepokojące informacje o zdewastowaniu fragmentu rezerwatu przyrody „Dolina Racławki”. Postanowiliśmy sprawdzić na miejscu, jak się sprawy mają i ustosunkować się do całej sytuacji. Jest to o tyle istotne, że problemy, jakie rzekomo wystąpiły w tym miejscu, zwykle można zamienić w coś pożytecznego. Potrzeba jedynie trochę dobrej woli.Po pierwsze, dlaczego wykonano prace w rezerwacie?W dolnym odcinku doliny Racławki powstały zatory utworzone przez martwe drzewa leżące w korycie. Dodatkowo, na takim naturalnym zatorze, nagromadziły się śmieci pochodzące z miejscowości położonej powyżej rezerwatu. W wyniku powstałego zatoru ścieżka spacerowa wytyczona wzdłuż doliny potoku była regularnie zalewana lub podmywana.Z komunikatu zamieszczonego na stronach @NadlesnictwoKrzeszowice wynika, że na zaistniałą sytuację skarżyli się turyści korzystający z walorów tej pięknej doliny. W odpowiedzi na te apele, Nadleśnictwo, po konsultacjach z Regionalną Dyrekcja Ochrony Środowiska, podjęło działania mające na celu rozwiązanie tego problemu.Po drugie, co zrobiono?Niestety, problem rozwiązano w najgorszy możliwy sposób, bo za pomocą koparki… Na odcinku około 100 m usunięto wszystkie zalegające w rzece drzewa oraz ich fragmenty, wraz z częścią dennych osadów. To wszystko zdeponowano na brzegach potoku. W ten sposób doprowadzono do mechanicznego zniszczenia koryta rzeki i usunięcia z niej tak ważnego elementu jakim jest martwe drewno. Ponadto zniszczono w tym miejscu ekosystemy przybrzeżne poprzez zdeponowanie wydobytego materiału na brzegach rzeki. Zmiany te na szczęście nie będą trwałe; w ciągu kilku lat zbiorowiska ziołorośli nadrzecznych ulegną najprawdopodobniej odbudowaniu, a osady rzeczne i większe frakcje materiałów niesionych przez rzekę zabliźnią „rany” w korycie powstałe na skutek działania koparki. Akumulacja drewna w potoku może potrwać dłużej, jednak przy braku kolejnych takich „interwencji” wróci zapewne do wcześniejszego stanu. W ten sposób odbudowana zostanie ekologiczna łączność rzeki i strefy przybrzeżnej.Warto pamiętać, że roślinność nadrzeczna pełni szczególne ważne funkcje w środowisku. Przyczynia się do poprawy jakości wód, stabilizuje brzegi rzek, jest ostoją różnorodności biologicznej, a wraz z rzeką pełni funkcje korytarza migracyjnego. Z kolei martwe drzewa oraz ich fragmenty w rzekach (tzw. rumosz drzewny) wpływają na naturalne kształtowanie się morfologii koryta, a także stanowią ważne mikrosiedliska dla organizmów wodnych, m.in. grzybów, bezkręgowców i ryb. Jakakolwiek „twarda” ingerencja w ten złożony ekosystem jest zawsze bardzo szkodliwa. Dodatkowo pamiętajmy, że chodzi o rezerwat przyrody (!), który powinien stanowić ostoję dzikiej przyrody, a wszelkie prowadzone tu działania mają służyć zachowaniu zasobów przyrody jak najlepszym stanie.Tło zjawiskaZacznijmy od tego, że rezerwat “Dolina Racławki” jest rezerwatem krajobrazowym. W jego opisie wymienione są zbiorowiska leśne (trzy typy buczyn: karpacka, ciepłolubna i kwaśna, lasy grądowe, łęg olszowo-jesionowy) oraz rzadkie gatunki roślin tym storczyki na czele z obuwikiem pospolitym. Wspomniano o geologii (karboński wapień węglowy, wapień górnojurajski oraz wapień dewoński, skały i jaskinie) oraz o potoku (“tworzy jary, baseniki i niewielkie wodospady lub bystrza”).Tworząc rezerwat w roku 1962 i powiększając go w roku 1990 nie zajmowano się relacjami między rzeką i lasem. Te ujawniły się z czasem samoistnie. Wywołane przez grzyba Hymenscyphus fraxineus zamieranie jesionu, obserwowane od kilku dekad w Europie, nie ominęło doliny Racławki. Spowodowało, że wiele z rosnących wzdłuż potoku jesionów zamarło i uległo wywróceniu; pnie wielu z nich wylądowały w rzece, tworząc z czasem zatory powodujące spiętrzanie wody i zalewanie niskich brzegów. W krótkim czasie w dolinie Racławki pojawiła się dzika, śródleśna rzeka, jakich w Polsce jest bardzo niewiele, a które z wielkim nakładem sił i środków będziemy się wkrótce starali odtwarzać.O tym nie ma informacji w opisie rezerwatu ani na umieszczonych wzdłuż szlaku tablicach. To nie jest efekt czyjegoś zaniedbania czy ignorancji; po prostu ani sześćdziesiąt lat temu, ani trzydzieści lat temu taka problematyką się nie zajmowano. Rezerwat nie jest rezerwatem ścisłym i ochrona naturalnych procesów (a jednym z nich jest wzajemne oddziaływanie lasu i rzeki) formalnie nie ma tutaj pierwszeństwa. Ale zmienia się przyroda, zmienia się stan wiedzy i podejście do różnych zjawisk. Dolina Racławki stworzyła okazję, żeby się tym zająć.Czy można było problem rozwiązać inaczej?Nagromadzenie rumoszu drzewnego i tworzenie „zatorów” na naturalnych rzekach w rezerwatach przyrody nie powinno być powodem do wykorzystywania koparek. Wystarczyło zmienić przebieg ścieżki, odsuwając ją w tym miejscu od koryta rzeki oraz zalewanej części dna doliny. W tym miejscu można było umieścić edukacyjną tablicę mówiącą o roli martwego drewna w rzekach, o przemieszczaniu się koryta w rzekach naturalnych, o roli zalewów, a także o roli rezerwatów przyrody w ochronie naturalnych procesów. W ten sposób można było przekazać wiedzę o tym, dlaczego w ostatnim czasie pojawiło się tak dużo martwych drzew w korycie Racławki oraz że jest to proces przyrodniczo ważny, przyspieszający naturalizację rzeki. Jakie wnioski z tej historii?Trudno podejrzewać kogokolwiek o złą wolę. Turyści zgłosili problem, Nadleśnictwo zareagowało, służby odpowiedzialne zaakceptowały plan działania, a koparka zrobiła swoje. Zabrakło jednego czynnika: świadomości, że to, co, co niegdyś było uznawane za objaw zaniedbania i utrudnienie dla ludzi, jest przyrodniczo cenne i powinno być wyjaśnione, wyeksponowane i chronione. Zaprzepaszczono szansę na edukowanie turystów, czym właściwie jest rzeka i towarzyszące jej ekosystemy, jak funkcjonują i jak należy o nie dbać. Wygenerowano konflikt, w którym nikt nie odnosi korzyści. Należy mieć nadzieję, że wydarzenie z grudnia 2021 roku w dolinie Racławki i kontrowersje, jakie ono wywołało, spowoduje zmianę nastawienia do spontanicznej renaturalizacji rzek, a podobne sytuacje się nie powtórzą.W załączeniu zdjęcia z miejsca wykonania prac oraz – dla porównania – z obszaru gdzie szczęśliwie prac nie prowadzono.

Źródło: Strona Katedry Bioróżnorodności Leśnej – jednostki Wydziału Leśnego, Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie – 08.02.2022 r.

Kategorie: Dewastacje

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *