“Kontrolowana panika” w sprawie Odry jest już widoczna. Kontrolowana, bo jest stopniowana mniej więcej od lutego 2023. Wszak zbliża się lato 🙂 Aby przygotować wszystkich do tej sytuacji, ważne ministry, mówią, że zrobiono wszystko aby tego zagrożenia uniknąć, co jest absolutną nieprawdą, bo zrobiono niewiele. W każdym razie zrobiono, czy “robiono” coś co jest zupełnie nieistotne. Np. monitoring wód, który jest ważny, ale w żadnym wypadku nie jest żadnym zabiegiem. To tylko badanie, nic więcej.

Instytucje odpowiedzialne za ochronę środowiska mówią ” Spodziewamy się każdego scenariusza i do każdego się przygotowujemy”. Tylko jak się przygotowujemy? Monitoringiem? W specustawie jest napisane, ze w razie zagrożenia ograniczony zostanie, czy nawet zablokowany zrzut wód pokopalnianych. przecież zagrożenie, pierwsze sygnały trwa już od trzech tygodni. To wtedy należało to zrobić, teraz, dosłownie mleko już się wylało. Już za późno,. Żaden lekarz nie powie “Panie, możesz Pan przestać palić fajkę, dopiero wtedy gdy się pojawi zaawansowany nowotwór płuc”. Raczej każe przestać, w momencie pierwszych objawów. A w Odrze objawy, te najgorsze pojawiły się w lipcu 2022. Swoją drogą, uważam, że nie jest możliwe zablokować ten zrzut soli całkowicie, bo później i tak go trzeba zrzucić, ale po co pisać takie absurdy? Właśnie, gdyby zaistniała konsultacja społeczna tej specustawy, albo konsultacja z nauką, nie z pseudonauką, albo z ekspertami udającymi ekspertów, może takich “wpisów” by nie było.

Dalej, instytucje odpowiedzialne za ochronę środowiska mówią “Polska w wyniku ubiegłorocznej katastrofy zlikwidowała wszystkie nielegalne zrzuty ścieków do Odry”. I co z tego, kiedy nielegalne zrzuty ścieków, są mniej szkodliwe niż legalne zrzuty ścieków. Takie relatywizowanie jest zupełnie bez sensu, to zwykła manipulacja i pomijanie najbardziej istotnego problemu, którym są przedsiębiorstwa. I jeszcze jedna uwaga. Nie wiem czy celowo, czy nie, ale w tym kontekście pomija się wody zasolone, bo oficjalnie nie są ściekiem, ale w przypadku Odry, to one najbardziej szkodzą. O tym poniżej.

Dalej, instytucje odpowiedzialne za za ochronę środowiska na pytanie, dlaczego nie zredukowano zrzutów soli z zakładów kopalnianych, odpowiadają, że zasolenie rzeki nie jest głównym problemem. W przypadku “złotej algi” jest zupełnie odwrotnie . Gdyby nie zasolenie, które w Odrze utrzymuje się ciągle i w miarę stabilnie, “złotej algi” by nie było”. Byłby oczywiście zakwit wody spowodowany innym glonem, tak jak to się odbywa teraz w Wiśle, Warcie, Noteci, Narwi, ale zakwit ten nie przyniósłby takiego tragicznego skutku. skoro “złota alga” to gatunek słonolubny, to żyje w słonej wodzie. Nie wiem jak prościej można wytłumaczyć. Nie wiem też jak można wmawiać, że gatunek słonolubny słonej wody nie lubi 🙂 Tym bardziej nie wiem, kto to kupuje? Polecam kilkanaście publikacji naukowych z całego świata na ten temat. Szczególnie niech zapoznają się z nimi eksperci, ci eksperci. Np publikacja Łukasz Sługocki i moja https://www.mdpi.com/2071-1050/15/11/8594

Na koniec najlepsze, instytucje odpowiedzialne za za ochronę środowiska mówią: “Gdyby ograniczenie zrzutu zasolenia z kopalni zahamowało cały przebieg katastrofy to mielibyśmy bardzo proste zadanie. Kilka tygodni temu w Czernicy i Januszkowicach nad Odrą doszło do śnięcia ryb, a w wodzie wykryto wysokie stężenie azotu i fosforu. Natomiast zawartość soli wcale nie była wysoka.” Co to znaczy nie była wysoka? Akurat tam stężenie soli zawsze jest wysokie, w Czernicy najwyższe, może akurat w tym dniu było nieco niższe, ale przewodność elektrolityczna zawsze przekracza tam 1000 mikr S (zwykle jest kilka razy wyższa). Przecież zasolenie Czernicy to nawet 12 promili. To wystarczy aby utrzymać populację tego glonu. Zresztą “złota alga” występuje tam (poniżej dopływu) cały rok. po drugie, trzeba to wiedzieć, ze każdy zakwit potrzebuje do rozwoju fosforu i azotu i stężenie związków tych dwóch pierwiastków przy zakwicie zawsze jest wysokie (formy organiczne, choć nie tylko). Dużo związków azotu i fosforu występuje w ściekach, też komunalnych, ale te związki w takich przypadkach wcale nie są powodem śnięcia ryb, jak już to przemiany tych związków, szczególnie wysokie koncentracje amoniaku, przy wysokiej temperaturze, niskim stężeniu tlenu, itd. Akurat jeśli chodzi o Odrę, to inne rzeki cechują sie większą zawartością związków fosforu i azotu, i do takiej tragedii tam nie doszło i nie dochodzi wcale, nawet w 5%. Sól jest tutaj kluczowa, a szczególnie jej względnie stabilne stężenia. Swoją drogą, jeśli dla menago polskiej ochorny środowiska to nic trudnego zablokować zrzut solanki, to może warto spróbować. Jak się nie uda, to sie nie uda, a jak sie uda…

Ten post zamieściłem, po to, aby przestrzec przed kolejnymi próbami wmawiania, że przyczyną kolejnej katastrofy będzie wina nie człowieka, tylko czegoś z zewnątrz,. Np. “złota alga”, która nie pojawiła się znikąd, jest bezpośrednim skutkiem zatruwania rzeki.

Nie ma możliwości ograniczenia zrzutu solanki, tak nagle. To niemożliwe. Tak jak nie ma możliwości natychmiast podjąć się choćby punktowej renaturyzacji Odry, całej jej zlewni, która jest konieczna. Jednak, czas na to mieliśmy, od wielu , wielu lat, przynajmniej trzydziestu. Do dnia dzisiejszego nie zrobiliśmy nic aby stan ten zmienić. Do dnia dzisiejszego wmawiamy ludziom nieprawdę. Nawet edukacja ekologiczna odbywa się w dwojaki sposób. Jedna jest taka, jak załączone cytaty, zwykła propaganda. I ta się niestety przebija lepiej. Druga jest prawdziwa, ale przebija sie z gorszym skutkiem. Jednak najważniejsze w tym wszystkim jest to, że pomijane są głosy fachowców, obawiam się, że celowo,. Fachowców, za których naukę, kształcenie i ostatecznie poziom wiedzy płaci to samo państwo, które tą wiedzę odrzuca.

Źródło FB. Autorem postu jest prof. dr hab. Robert Czerniawski z Uniwersytetu Szczecińskiego, Dyrektor Instytutu Biologii, Przewodniczący Regionalnej Rady Ochrony Przyrody.

Kategorie: Odra

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *